Szłam ulicą której nazwy nie
zapamiętam. Ale długo tutaj nie mieszkam. Raptem kilka dni. A Alan
znalazł już dla mnie zadanie. Naprawdę nie mam pojęcia gdzie ten
człowiek ma jeszcze znajomości i chyba nie chcę.
Tym razem miałam zabić niejakiego faceta o pseudonimie "Wdowiec". Wiedziałam tylko tyle, że jest łysy, gruby, kuleje, a na karku ma tatuaż pająka. W pobliskiej karczmie dowiedziałam się gdzie mieszka i którędy najczęściej chodzi. Na moje szczęście na drodze którą przemierzał były dość gęste krzaki w których ukryłam się bez problemu. Po dość długim czasie pojawiła się pierwsza osoba. Z daleka przypominała tego gościa z opisu. Ale gdy tylko zjawił się w moim zasięgu i się obrócił zobaczyłam tatuaż. Błyskawicznie wyskoczyłam z ukrycia, wyciągając nóż i przyszpilając faceta do ziemi. Zaskoczyłam go. - Co jest!? - Wdowiec próbował się podnieść. Był silny lecz nie tak jak ja. - Ostatnie pożegnanie? - zapytałam ironicznie, rozcinając skórę gardła. Syknął z bólu a ja dokończyłam jego żywot. - Zasrany Biały, śmieć. - szepnęłam. Podniosłam się i wytarłam o koszulę ostrze swojej broni, po czym schowałam je do pochwy. Spojrzałam na zwłoki. Nie mogłam ich tak zostawić na środku drogi, więc zaciągnęłam je w krzaki tam gdzie niedawno siedziałam. Podnosząc się coś błysnęło mi po oczach. Pochyliłam się znowu nad ciałem i zobaczyłam wisiorek. Zdjęłam go i przyjrzałam mu się bliżej. Spodobał mi się, więc założyłam go od razu . Był idealny. Stałam tak na środku drogi i patrzyłam sobie na własny biust i nowy nabytek. Uśmiechnęłam się w duchu do siebie i ruszyłam do domu Alana. Tam siedział mój brat z jakimś obcym mężczyzną w salonie. - Załatwiłaś? - Zapytał z powagą Alan. - Oczywiście. Znasz mnie i wiesz, że wykonam zlecone mi zadanie jak najlepiej potrafię. - odpowiedziałam poważnie. - Witaj Mała. - rzucił nagle facet. - Witaj... Kim właściwie jesteś? - odparłam lekko zmieszana.
CDN
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz