Siedziałam cicho, jak myszka, w moim pokoju. Przyglądałam
się świecy, a dokładniej płomieniowi. Rozmyślałam wtedy o świecie. ,,Czy Biały
Kruk istnieje? Czy nas ocali? Czy zobaczę czasy, w których Biali będą wolni?
Czy jest w ogóle sens walczyć? Może ten świat to tylko zły sen? Sen, który
nigdy się nie skończy". Na te wszystkie pytania nie miałam odpowiedzi.
Nagle usłyszałam kogoś. Jakiś mężczyzna zbliżał się do mojego pokoju. Po chwili
zobaczyłam go w wejściu.
-Eric cię wzywa, mała- powiedział i odszedł w swoja stronę.
Jeszcze chwilę popatrzyłam na płomień i go zdmuchnęłam.
Zeskoczyłam z krzesła, na którym siedziałam i wybiegłam do pokoju Erica. Tym
razem znałam drogę.
Stanęłam w wejściu. Zapukałam trzy razy o ścianę. Zamyślony
Eric odwrócił się w moją stronę.
-Mam dla ciebie misje.-Powiedział i odwrócił się w stronę
stolika. Pogrzebał trochę w papierach i wziął jedna kartkę.
-Musisz zdobyć Izofira. Ma go niejaki Mysharri Hustil,
zamożny kolekcjoner.
Dał mi kartkę ze wszystkimi wskazówkami. Była tam rycina mężczyzny,
lokalizacja i rysunek ostrza. Kiwnęłam głową, że przyjęłam i wybiegłam z
pokoju.
[...] Po godzinie lub dwóch byłam już gotowa. Pas z dwoma
sztyletami, łuk na plecach, strzały, plecak i czarna peleryna. Po kryjomu
wślizgnęłam się do jakiegoś opuszczonego budynku. Za cienka ścianą rozmawiało
jakichś dwóch mężczyzn.
-Jadę do Lipthram. Podobno to ostrze, o którym się mówi,
jest dużo warte.
-Tylko nie wracaj z pustymi rękami!
Usłyszałam, że jeden odchodzi. Za to drugi wsiadł na powóz i
odjeżdżał. Szybko stałam się cieniem i po chwili byłam w środku wozu. Schowałam
się w jednym z kątów i czekałam. Nie mogłam zasnąć, a droga nie taka krótka.
Jednak wytrzymałam całą drogę. Siedziałam nieruchomo i nic nie mówiłam.
Czekałam.
[...] Następnego dnia byliśmy już na miejscu. Szybko
wyskoczyłam z wozu i po chwili byłam już w ciemnej alejce. Zanim się
spostrzegłam przyszło tutaj trzech gości. ,,Pewnie upili się w karczmie" -
myślałam. Kiedy tylko mnie zobaczyli od razu rzucili się na mnie z butelkami.
Szybko zrobiłam unik i uderzyłam jednego w głowę rączką od sztyletu. Padł natychmiast.
Wtedy też pozostali złapali mnie i chcieli rozerwać na pół. Ciągnęli w dwie
strony. Aż mnie coś w brzuchu zabolało. Szybko się skupiłam i stałam się
cieniem. Skołowani stracili czujność i wtedy też wyskoczyłam z cienia. Byłam
jakieś trzy metry nad nimi i spadałam. Zobaczyli mnie i jeden zdarzył zrobić
unik. ,,Jak na pijanych to dobrze sobie radzą" - pomyślałam. No cóż...
Przeszłam do rzeczy. Zaszarżowałam na jednego i uderzyłam go w brzuch. Z ust
poleciała mu krew i padł na ziemie. Ostatni, kiedy to zobaczył zaczął uciekać,
ale złapałam go w ostatniej chwili i rozbiłam mu na głowie butelkę, która
zabrałam temu pierwszemu. Wszyscy trzej byli już ogłuszeni. Szybko zaciągnęłam
ich pod koniec alejki i przykryłam śmieciami. Spojrzałam na kartkę. Ten
kolekcjoner mieszkał na końcu ulicy, na której właśnie była. Ponownie stałam
się cieniem i przemknęłam w ciemnościach aż pod sam dom owego kolekcjonera.
Urwałam kawałem kartki i napisałam wiadomość:
Przyjdź na piątą do
najbliższej alejki po lewej stronie. Przynieś ze sobą ostrze. Radzę ci nic nie
kombinować.
Wsunęłam mu liścik pod same drzwi i zapukałam do drzwi.
Usłyszałam kroki. Ktoś się zbliżał. Szybko ukryłam się za boczna ścianą. Drzwi
otworzyły się. Zobaczyłam małą dziewczynkę, która podnosi kartkę i woła:
,,Tatusiu! Tatusiu!" Po chwili pojawił się mężczyzna z kruczoczarnymi
włosami, dobrze zbudowany, mniej więcej po trzydziestce. Pasował do ryciny. To
był Mysharri Hustil. Wziął kartkę do ręki i aż zbladł.
-Radzę ci nic nie kombinować - powtórzyłam z ukrycia, aby
wiedział, że to prawda.
Szybko zabrał dziewczynkę do środka i zatrzasnął drzwi.
Wiedziałam, że odmówi. Wyczytałam to z jego twarzy. Było wpół do piątej.
Popędziłam cieniem do umówionej alejki. Czekałam jakieś dwadzieścia minut i on
się zjawił. Wyłoniłam się z cienia i zaczęłam negocjacje.
-Oddaj ostrze-rzuciłam stanowczo.
-Za kogo ty się masz smarkulo?! - Jak widać poznał po
głosie, że jestem małą dziewczynką.
-Mam zdobyć obsydianowe ostrze, a zawsze wykonuje polecenia.
-A czemu mam ci to dać?
Mówił to wszystko z poczuciem wyższości i jak widać byłam
dla niego tylko jakąś smarkulą. Lekko się uśmiechnęłam unosząc kąciki ust.
-Gdzie jest twoja córka? – spytałam.
-El.. - Elis? - Spojrzał się w kierunku domu
Szybko obrócił się i chciał pobiec do domu, ale stanęłam mu
na drodze.
-Zobaczymy kto będzie pierwszy?
Stałam się cieniem i byłam w domu Hustila. Weszłam do pokoju
dziewczynki. Spała. Usiadłam na jej łóżku i wyciągnęłam sztylet. Po chwili
wparował rozgniewany Hustil.
-Nie chcę jej zabijać, więc może sam dasz ostrze? -
powiedziałam wrednie.
On pokiwał głową, a z jego oczu poleciały łzy. Wyciągnął
ostrze. Było zapakowane w zielony materiał. Podał mi je ostrożnie. Odwinęłam
przedmiot wciąż trzymając sztylet w pogotowiu. Na moich klanach leżało teraz
piękne ostrze. Chwyciłam je i parę razy nim powymachiwałam. Spodobało mi się.
-Zapomnij o tym wszystkim, co widziałeś, a już nie będę do
ciebie przychodzić. Jeśli jednak coś wypaplasz innym osobiście przyjdę i odetnę
ci głowę.
Po moich groźbach pokiwał głową, a ja spakowałam sztylet i
umknęłam cieniem.
Miałam już otrze, teraz tylko pozostało pytanie: Jak wrócić?
Szybko przeczesałam całe miasto, ale nie mogłam znaleźć nic pomocnego. W końcu
coś albo ktoś złapał mnie za nogę i pociągnął w kanały. Otworzyłam oczy.
-Hasło? - zapytała kobieta, która mnie pociągnęła.
Wyjęłam kartkę z kieszeni i przeczytałam:
-,,Zielony kogut".
-Masz ostrze?
Pokiwałam głowa na tak.
-Chodź za mną.
Poszłam za nią. Zaprowadziła mnie do opuszczonego budynku.
Wyszłyśmy na zewnątrz w ciemnej alejce. Przy samym wejściu czekał powóz.
-Wsiadaj.
Usłyszałam od tej dziewczyny i wsiadłam do wozu. Jechaliśmy
długo. To pewnie przez gorsze konie, ale w końcu byłam w dobrze mi znanym
mieście. Podziękowałam woźnicy i wślizgnęłam się do najbliższego kanału. O
dziwo wpadłam od razu do pokoju Erica. Czekał na mnie. Dałam mu ostrze.
-Misja zakończona, to dla ciebie.-rzucił, wyciągając z
kieszeni mieszek pieniędzy i podając mi go.-Świetnie się spisałaś.-Pochwalił,
uśmiechając się lekko.-Oby tak dalej!
Skinęłam lekko głową i gdy dał mi znać, że mogę odejść
wybiegłam z pomieszczenia prosto do swojego pokoju.
Rais zdobywa Izofira Obsydianowe Ostrze, które trafia na listę Reliktów Białych! Gratulujemy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz