-Zakryłaś dobrze wejście? - spytała Rajca, aby się upewnić
Nic nie odpowiedziałam tylko kiwnęłam lekko głową na tak. Wtedy też Pryzma złapała mnie za rękę i zaciągnęła gdzieś głęboko w tunel. Byłyśmy w jakimś pokoju. Stał tam Dowódca Białych Mar. Podeszłam do niego i dałam list. On przeczytał go bardzo uważnie i powoli, tak jakby chciał zapamiętać całą treść bez najmniejszych błędów.
-Rozumiem. - Odłożył list na bok i zaczął mówić. - Jesteś Riwer, moja nowa tropicielka.
Pokiwałam głową, żeby to potwierdzić.
-Masz zostać tu, a razie, na miesiąc, chyba, że TO się wydarzy wcześniej.
-Przyjęłam.
-Masz teraz wolną rękę, tylko nie rób niczego głupiego.
Odwrócił się i wrócił do swoich zajęć. Mnie z powrotem do tamtego pokoju zaciągnęła Pryzma. Siedziałyśmy obok siebie, ja, Pryzma i Rajca.
-Jak masz na imię? - spytała radośnie zaciekawiona Pryzma.
-Rais - odparłam krótko i konkretnie.
-Ja jestem... - i tu nie dokończyła, bo jej przerwałam
-Tak wiem, Tonila, a to jest Epicea. Inaczej Pryzma i Rajca.
-Dlaczego zwracasz się do innych po pseudonimach? - dopytywała się zaciekawiona.
-Jesteście starsze, więc należy wam się szacunek, a poza tym tak jest bezpieczniej.
-Masz złe dzieciństwo? - spytała.
Teraz też gwałtownie wstałam z krzesła. Ten temat jest dla mnie ciężki. Nic nie odpowiadałam. Po prostu wyszłam w pokoju.
Tak właśnie zaczęła się nasza wspólna znajomość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz