Był późny wieczór, gdy wyjechałem wreszcie spod cienia
pobliskiego pasma górskiego. Skaliste góry zdawały się patrzeć nieprzychylnie
na moją osobę i obserwować każdy mój ruch. Nie wiedziałem czemu, ale była w
nich jakaś dziwna, zaklęta magia… Zjechałem wreszcie ze skalistych stepów
widząc przed sobą fragment zrujnowanego gościńca. Na drewnianej tablicy przy
kilku odłamach drogi odczytałem nazwę miasta, do którego zmierzam. Defarhari. Spiąłem
ponownie swojego wierzchowca i popędziłem go gościńcem prowadzącym do mojego
celu. Po kilkugodzinnej drodze wśród pyłu i kurzu, który o tej porze roku nie
był niczym nietypowym wreszcie ujrzałem niedużą wioskę, która otaczała miasto
wybudowane na wzgórzu. Nad całością budynków królowała siedziba Korron-Thum’skiego
szlachcica sprawującego władzę nad tym miastem. Budynek był duży, bogato
zdobiony i zdecydowanie kontrastował z resztą lichych, sypiących się budynków.
Już teraz było widać, że większość mieszczan klepie biedę, podczas, gdy jakiś
spasiony szlachcianek leży dupą do góry na haftowanych poduchach i popija
najlepsze wino, które podaje mu banda jego niewolników. Przejechałem konno
przez brudne uliczki wioski i wjechałem do miasta zostawiając konia w dość dobrze
wyglądającej stajni. Zapłaciłem za przetrzymanie go i ruszyłem do pobliskiej
karczmy, by odpocząć. Otwarłem drzwi czując w nozdrzach smród typowy dla tego
typu miejsc. Ruszyłem przez pomieszczenie, by zająć miejsce przy jednym ze
stołów, ale poczułem znajome oddziaływanie mocy. Odwróciłem głowę w kierunku
młodej, ładnej kobiety siedzącej na końcu sali. Wyraźnie czułem, że ma Czarną
Formę. Zbliżyłem się do niej posyłając jej przenikliwe spojrzenie.
-Wolne?-zapytałem w miarę uprzejmym tonem.
Bez czekania na zgodę odsunąłem krzesło i usiadłem przeczesując palcami włosy. Miała wyraz twarzy trudny do zdefiniowania.
-Godreth.-Przedstawiłem się.
<Kim?>
-Wolne?-zapytałem w miarę uprzejmym tonem.
Bez czekania na zgodę odsunąłem krzesło i usiadłem przeczesując palcami włosy. Miała wyraz twarzy trudny do zdefiniowania.
-Godreth.-Przedstawiłem się.
<Kim?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz