wtorek, 21 stycznia 2014

Od Rais- Misja ,,Obsydianowe ostrze"

Siedziałam cicho, jak myszka, w moim pokoju. Przyglądałam się świecy, a dokładniej płomieniowi. Rozmyślałam wtedy o świecie. ,,Czy Biały Kruk istnieje? Czy nas ocali? Czy zobaczę czasy, w których Biali będą wolni? Czy jest w ogóle sens walczyć? Może ten świat to tylko zły sen? Sen, który nigdy się nie skończy". Na te wszystkie pytania nie miałam odpowiedzi. Nagle usłyszałam kogoś. Jakiś mężczyzna zbliżał się do mojego pokoju. Po chwili zobaczyłam go w wejściu.
-Eric cię wzywa, mała- powiedział i odszedł w swoja stronę.
Jeszcze chwilę popatrzyłam na płomień i go zdmuchnęłam. Zeskoczyłam z krzesła, na którym siedziałam i wybiegłam do pokoju Erica. Tym razem znałam drogę.
Stanęłam w wejściu. Zapukałam trzy razy o ścianę. Zamyślony Eric odwrócił się w moją stronę.
-Mam dla ciebie misje.-Powiedział i odwrócił się w stronę stolika. Pogrzebał trochę w papierach i wziął jedna kartkę.
-Musisz zdobyć Izofira. Ma go niejaki Mysharri Hustil, zamożny kolekcjoner.
Dał mi kartkę ze wszystkimi wskazówkami. Była tam rycina mężczyzny, lokalizacja i rysunek ostrza. Kiwnęłam głową, że przyjęłam i wybiegłam z pokoju.
[...] Po godzinie lub dwóch byłam już gotowa. Pas z dwoma sztyletami, łuk na plecach, strzały, plecak i czarna peleryna. Po kryjomu wślizgnęłam się do jakiegoś opuszczonego budynku. Za cienka ścianą rozmawiało jakichś dwóch mężczyzn.
-Jadę do Lipthram. Podobno to ostrze, o którym się mówi, jest dużo warte.
-Tylko nie wracaj z pustymi rękami!
Usłyszałam, że jeden odchodzi. Za to drugi wsiadł na powóz i odjeżdżał. Szybko stałam się cieniem i po chwili byłam w środku wozu. Schowałam się w jednym z kątów i czekałam. Nie mogłam zasnąć, a droga nie taka krótka. Jednak wytrzymałam całą drogę. Siedziałam nieruchomo i nic nie mówiłam. Czekałam.
[...] Następnego dnia byliśmy już na miejscu. Szybko wyskoczyłam z wozu i po chwili byłam już w ciemnej alejce. Zanim się spostrzegłam przyszło tutaj trzech gości. ,,Pewnie upili się w karczmie" - myślałam. Kiedy tylko mnie zobaczyli od razu rzucili się na mnie z butelkami. Szybko zrobiłam unik i uderzyłam jednego w głowę rączką od sztyletu. Padł natychmiast. Wtedy też pozostali złapali mnie i chcieli rozerwać na pół. Ciągnęli w dwie strony. Aż mnie coś w brzuchu zabolało. Szybko się skupiłam i stałam się cieniem. Skołowani stracili czujność i wtedy też wyskoczyłam z cienia. Byłam jakieś trzy metry nad nimi i spadałam. Zobaczyli mnie i jeden zdarzył zrobić unik. ,,Jak na pijanych to dobrze sobie radzą" - pomyślałam. No cóż... Przeszłam do rzeczy. Zaszarżowałam na jednego i uderzyłam go w brzuch. Z ust poleciała mu krew i padł na ziemie. Ostatni, kiedy to zobaczył zaczął uciekać, ale złapałam go w ostatniej chwili i rozbiłam mu na głowie butelkę, która zabrałam temu pierwszemu. Wszyscy trzej byli już ogłuszeni. Szybko zaciągnęłam ich pod koniec alejki i przykryłam śmieciami. Spojrzałam na kartkę. Ten kolekcjoner mieszkał na końcu ulicy, na której właśnie była. Ponownie stałam się cieniem i przemknęłam w ciemnościach aż pod sam dom owego kolekcjonera. Urwałam kawałem kartki i napisałam wiadomość:

Przyjdź na piątą do najbliższej alejki po lewej stronie. Przynieś ze sobą ostrze. Radzę ci nic nie kombinować.

Wsunęłam mu liścik pod same drzwi i zapukałam do drzwi. Usłyszałam kroki. Ktoś się zbliżał. Szybko ukryłam się za boczna ścianą. Drzwi otworzyły się. Zobaczyłam małą dziewczynkę, która podnosi kartkę i woła: ,,Tatusiu! Tatusiu!" Po chwili pojawił się mężczyzna z kruczoczarnymi włosami, dobrze zbudowany, mniej więcej po trzydziestce. Pasował do ryciny. To był Mysharri Hustil. Wziął kartkę do ręki i aż zbladł.
-Radzę ci nic nie kombinować - powtórzyłam z ukrycia, aby wiedział, że to prawda.
Szybko zabrał dziewczynkę do środka i zatrzasnął drzwi. Wiedziałam, że odmówi. Wyczytałam to z jego twarzy. Było wpół do piątej. Popędziłam cieniem do umówionej alejki. Czekałam jakieś dwadzieścia minut i on się zjawił. Wyłoniłam się z cienia i zaczęłam negocjacje.
-Oddaj ostrze-rzuciłam stanowczo.
-Za kogo ty się masz smarkulo?! - Jak widać poznał po głosie, że jestem małą dziewczynką.
-Mam zdobyć obsydianowe ostrze, a zawsze wykonuje polecenia.
-A czemu mam ci to dać?
Mówił to wszystko z poczuciem wyższości i jak widać byłam dla niego tylko jakąś smarkulą. Lekko się uśmiechnęłam unosząc kąciki ust.
-Gdzie jest twoja córka? – spytałam.
-El.. - Elis? - Spojrzał się w kierunku domu
Szybko obrócił się i chciał pobiec do domu, ale stanęłam mu na drodze.
-Zobaczymy kto będzie pierwszy?
Stałam się cieniem i byłam w domu Hustila. Weszłam do pokoju dziewczynki. Spała. Usiadłam na jej łóżku i wyciągnęłam sztylet. Po chwili wparował rozgniewany Hustil.
-Nie chcę jej zabijać, więc może sam dasz ostrze? - powiedziałam wrednie.
On pokiwał głową, a z jego oczu poleciały łzy. Wyciągnął ostrze. Było zapakowane w zielony materiał. Podał mi je ostrożnie. Odwinęłam przedmiot wciąż trzymając sztylet w pogotowiu. Na moich klanach leżało teraz piękne ostrze. Chwyciłam je i parę razy nim powymachiwałam. Spodobało mi się.
-Zapomnij o tym wszystkim, co widziałeś, a już nie będę do ciebie przychodzić. Jeśli jednak coś wypaplasz innym osobiście przyjdę i odetnę ci głowę.
Po moich groźbach pokiwał głową, a ja spakowałam sztylet i umknęłam cieniem.
Miałam już otrze, teraz tylko pozostało pytanie: Jak wrócić? Szybko przeczesałam całe miasto, ale nie mogłam znaleźć nic pomocnego. W końcu coś albo ktoś złapał mnie za nogę i pociągnął w kanały. Otworzyłam oczy.
-Hasło? - zapytała kobieta, która mnie pociągnęła.
Wyjęłam kartkę z kieszeni i przeczytałam:
-,,Zielony kogut".
-Masz ostrze?
Pokiwałam głowa na tak.
-Chodź za mną.
Poszłam za nią. Zaprowadziła mnie do opuszczonego budynku. Wyszłyśmy na zewnątrz w ciemnej alejce. Przy samym wejściu czekał powóz.
-Wsiadaj.
Usłyszałam od tej dziewczyny i wsiadłam do wozu. Jechaliśmy długo. To pewnie przez gorsze konie, ale w końcu byłam w dobrze mi znanym mieście. Podziękowałam woźnicy i wślizgnęłam się do najbliższego kanału. O dziwo wpadłam od razu do pokoju Erica. Czekał na mnie. Dałam mu ostrze.
-Misja zakończona, to dla ciebie.-rzucił, wyciągając z kieszeni mieszek pieniędzy i podając mi go.-Świetnie się spisałaś.-Pochwalił, uśmiechając się lekko.-Oby tak dalej!
Skinęłam lekko głową i gdy dał mi znać, że mogę odejść wybiegłam z pomieszczenia prosto do swojego pokoju. 


Rais zdobywa Izofira Obsydianowe Ostrze, które trafia na listę Reliktów Białych! Gratulujemy! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz