czwartek, 3 kwietnia 2014

Od Erthoran'a c.d. Diany

Czy ci ludzie nie mają innych tematów do rozmowy niż pogoda? Przecież dobrze wiedziałem jaka jest, a nawet jeśli, to jest Itter-Paht, tutaj zawsze jest śnieg, bez względu na porę roku. Jeśli już musiała rozpocząć rozmowę to przynajmniej powinna zacząć od sensownego tematu, a przez jej ostatnie pytanie nie miałem szans, by wyruszyć na moją wyprawę do lasu. Co ja niby takiego zrobiłem, że muszę być w tym miejscu, wśród tych dziwnych ludzi? W każdym bądź razie teraz przydałoby się zaprowadzić tę dziewczynę do dowódcy. Jakoś za nim nie przepadałem, a on chyba za mną, ale szczególnie mi to nie przeszkadzało i tak cały czas chciałem stąd odejść, a teraz mam się zaaklimatyzować wreszcie w tym miejscu, przecież to jest niemożliwe.
-Jestem Nikt i tyle Ci powiem –powiedziałem.
Chyba nie zachęciło jej to do zadawania dalszych pytań i tym samym osiągnąłem swój cel. Mogłem się cieszyć ciszą i przynajmniej w ten sposób doprowadzić ją do dowódcy. Wpuściłem ją zatem za bramę i z powrotem ją zatrzasnąłem. I tak stąd ucieknę, nie mam zamiaru tu spędzić całego życia.
Zniechęciwszy ją do siebie zupełnie zacząłem prowadzić ją przez plac. Kilkukrotnie próbowała mi zadać jakieś pytanie, ale chyba wybiła to sobie z głowy i bardzo dobrze. Moja chęć do rozmowy z ludźmi, zazwyczaj mieszcząca się w okolicach zera, teraz osiągnęła ten punkt i najlepiej było nawet nie próbować rozpoczynać rozmowy. Przeszliśmy obok kilku drzew wymordowanych przez hulający wszędzie wiatr i siarczysty mróz, który chyba nigdy nie daruje mieszkańcom tego jakże gościnnego obszaru świata. Przyznać musiałem jednak, że zupełni mi to nie przeszkadzało, radziłem sobie z nim od tak dawna, że nie wyobrażałem sobie życia bez tego nieodłącznego towarzysza wszelkich czynności.
W końcu dotarliśmy do znienawidzonego przez mnie korytarza i o ileż bardziej znienawidzonych drzwi. Podsumowując, było to miejsce w którym urzędował nasz dowódca, który jeśli był w stanie zjednać sobie pozostałych podwładnych, w żadnym wypadku nie potrafił wymusić szacunku na mnie.
-To tutaj –powiedziałem do dziewczyny i oboje weszliśmy do pomieszczenia.

<Diana? Przepraszam, że krótko.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz