czwartek, 17 kwietnia 2014

Od Rais- ,,Niespodziewany list" cz.2

Otworzyłam kopertę. W środku były dwie kartki. Najpierw wzięłam mniejszą.
,,Miesiąc już prawie dobiegł końca. – Czytałam, analizując każde słowo kilka razy w głowie. - Niedługo skończysz 11 urodziny, wiesz co to oznacza? Czekam na ciebie, Riwer."
Poznałam charakter pisma. Te maleńkie, pozawijane na początku i końcu literki... Monsun. Pospiesznie otworzyłam druga kartkę. Było to mapa, ale nic nie było na niej napisane. Pokazywała jakiś las.... Gdzieś na północnej części mapy biegła rzeka, z innej strony widziałam góry. Dostrzegłam, że ta mapa była rysowana przez Monsuna. Użyłam jednej ze swoich technik traperskich. Widziałam jak tworzył mapę. Na początku narysował polanę na całej kartce, a potem zmazał ją i naszkicował mapę. Wróciłam do rzeczywistości.
-Ta polana... - Wymruczałam pod nosem przebierając się. - To chyba nie...
-Rais! - Pojawiła się Tonila. - Co masz w tym liście? - Zaciekawiła się białowłosa.
Pokazałam jej dwie kartki, ale nie zdążyła przeczytać.
-Hej, co tam było napisane? Rais? - Prosiła mnie.
-Osobiste... - Mruknęłam z miną jak z pogrzebu.
Nagle poczułam okropny ból brzucha. Momentalnie upadłam na ziemię. Podkurczyłam nogi i ściskałam się w pasie. Boli... - chodziło mi po głowie.
-Rais? Co się dzieje?! - Tonila zaczęła panikować. - Wszystko w porządku? Rais?! - Szturchała mnie.
-Już dobrze... - Wysyczałam przez zaciśnięte zęby, kiedy przestało boleć. - Muszę się po prostu pośpieszyć...
Wstałam. Otrzepałam się z kurzu i zabrałam sztylety, strzały oraz łuk. Podeszłam do szafy i wyjęłam czarną pelerynę. Zarzuciłam ja na siebie. Popatrzyłam na Pryzmę, która nie wiedziała co się dzieje. Podeszłam do niej.
-Wrócę. - Objęłam ją i poszłam do pokoju Erica.
-Wejść! - krzyknął zza drzwi. - O, to ty Rais. Rozumiem, że wyjeżdżasz... – Mruknął, obracając się na krześle i spoglądając w sufit.
Kiwnęłam głową, a mężczyzna westchnął.
-Tylko wróć i uważaj na siebie. To wszystko. - Wstał z krzesła i podszedł do okna ciągle się na nie patrząc.
Naprawdę się martwi. - Pomyślałam i wyszłam.

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz