poniedziałek, 3 lutego 2014

Od Rais c.d. Tonili

Cel był martwy i inni ludzie, którzy mogli mi przeszkodzić. Pełzłam po ziemi. Jako cień jestem kilkanaście razy szybsza niż normalnie. To był tylko ułamek sekundy i znalazłam się na karawanie za plecami osłupiałego woźnicy. Jego ciało zakrywało mnie od strony ludzi idących z pochodniami. Nikt mnie nie widzi - byłam pewna, ale czy to prawda? Szybko zamieniłam listy. Ten prawdziwy schowałam do kieszeni spodni, a podróbkę wcisnęłam do ręki martwego blondyna. Szybko wyjęłam sztylet i zaszeleściłam jakimiś materiałami. Woźnica się odwrócił i zobaczył jak przykładam ostrze sztyletu do gardła blondyna. Mężczyzna zaczął jeszcze bardziej krzyczeć. Podniosłam się. Byłam teraz wyższa od tego mężczyzny. Specjalnie dla efektu uśmiechnęłam się złowrogo i spojrzałam na niego jednym okiem spod kaptura. W jego oczach widziałam ogromny lęk. Mnie się boi? Dziesięciolatki? - myślałam śmiejąc się pod nosem. Obejrzałam się dookoła. Wściekły tłum z pochodniami biegł w stronę karawany. Szybko stałam się cieniem i pognałam do towarzyszy, którzy zaczęli się już oddalać. Ci ludzie zobaczyli nas i zaczęli gonić. Kiedy już praktycznie nas dosięgali Cedric wypalił:
-Nie da się szybciej do licha?!
Uśmiechnęłam się lekko i chwyciłam wszystkich za ręce. Stałam się cieniem i pobiegłam w kierunku siedziby naszego oddziału. W jednej trzeciej drogi zwolniłam i byliśmy już normalni.
-To było niezłe... - powiedział nagle zdziwiony Cedric. - Ale po co jeszcze ta szopka?! - Mówił już stanowczym i rozgniewanym głosem.
-Jeśli ktoś mnie widział, to pomyśli, że miałam dobić, albo sprawdzić czy blondyn nadal żyje. Nikt nie wpadnie na to, że podmieniałam list - odparłam ze spokojem, ale sapiąc po tym biegu.
-A... - Zaczął Cedric, ale chyba pogodził się z tym, że mam racje. - Daj ten list.
Wyjęłam kopertę z kieszeni i Cedric schował ją do swojej.
-Dasz radę jeszcze tak pobiec? - spytała Aela.
-Później, teraz nie mam siły... Jesteście naprawdę ciężcy. Musiałam was ciągnąć...
-Łał, jeszcze nigdy tyle nie powiedziałaś - wtrąciła się Pryzma ze śmiechem.
Zrobiłam skwaszoną minę.
-Dobra, zrobimy sobie przerwę dziewczyny! - Zawołał znienacka Cedric i stanęliśmy, żeby odpocząć.
Sama nie wiem kiedy, ale chyba zasnęłam. Czułam się zmęczona i... po prostu dalej nic.
[...] Kiedy się obudziłam, zobaczyłam, że jestem na plecach Cedrica, i że idziemy wolnym krokiem w kierunku naszego oddziału. Zaspanymi oczami chwilę badałam otoczenie. Nagle się otrząsnęłam - Cedric zauważył, że już nie śpię.
-Obudziłaś się już? - Zrobił chwilę przerwy - Królewno?
Kiedy mówił ,,Królewno" roześmiał się na cały głos i zaraz potem Pryzma z Aelą. Zaczerwieniłam się i szybko zeskoczyłam na ziemię. Nagle spostrzegłam, że jest z nami jakaś ,,nowa". Nabrałam powietrze w policzki i już miałam wypalić jakaś ripostę czy inne tego typu rzeczy, ale się opanowałam. Wypuściłam powietrze i już spokojnym tonem spytałam:
-Kto to?
-To jest Leala. - Wyszczerzyła się Pryzma. - Jeszcze jej nie zauważyłaś? - Dziwiła się. - Przecież stała wtedy obok Cedrica i kiedy zmieniłaś się w cień Cedric złapał ja za rękę i ,,podróżowała" z nami.
-Widziała całą akcję - wtrąciła Aela.
Przeniosłam wzrok na Lealę. Trochę niechętnie wyciągnęłam rękę. Leala jak widać też nie chętnie uścisnęła ją. Coś w jej oczach mnie urzekło... Jakby, jej spojrzenie na świat, ale kogo to obchodzi? Ruszyliśmy dalej.


<Tonila?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz