niedziela, 2 lutego 2014

Od Tonilii- Misja ,,Próba wrobienia"

Kolejny dzień w Marach z Hornvill był w moim mniemaniu kolejnym dniem pełnym przygód i zwrotów akcji. Niektórzy marudzili, że nic się nie dzieje, a życie tu jest monotonne. Nie dla mnie. Ja czerpałam z przebywania tu wszystko co się dało.
-Słyszeliście?! Podobno to Świszcząca zwabiła Ośkę i Pchłę w tę zasadzkę Czarnych!-Usłyszałam nagle czyjś głos. Odwróciłam się i spojrzałam na łysego, jak zwykle brudnego i wychudzonego Obierka.
-Brednie!-Sprzeciwiła się kobieta o wygolonej na łyso czaszce, którą znałam tylko z widzenia.-Garwena nigdy by nie zrobiła takiego czegoś. To równa baba!
-Kurwa… to już nikomu nie można ufać-mruknął gburowaty, brodaty facet.
-A skąd w ogóle o tym wiesz, Obierek?-wtrąciłam.
-No… Od tego Łuszczyka i Tępego!-odparł.
-Ta? A jakie mają na to dowody?
Facet podrapał się po łysej głowie zdrapując z niej paznokciami warstwę brudu.
-No… ten, yyy…-wydukał.
-Słucham?-Upierałam się.
-No…Ja tam nie pamiętam, ale zapytaj Łuszczyka i Zack’a to Ci powiedzą! O!
Wzruszyłam ramionami i ruszyłam do swojego pokoju sprawdzić, czy Epicea skończyła już ćwiczenia u Lastinna.
Gdy dotarłam do swojego lokum wsunęłam do środka nie widząc tam nikogo. A więc jeszcze nie wróciła. Jako iż miałam wolny poranek położyłam się na sienniku i zasnęłam po kilku minutach.
[…] Obudziły mnie czyjeś dłonie szarpiące mnie mocno za ramię. Otwarłam oczy widząc przed sobą wielkie, niebieskie jak niebo oczy, piegowatą buzię i szeroki uśmiech Delvy.
-Kobieto!-warknęłam, przeciągając się.-Nie możesz trochę delikatniej?
-Nie! Wstawaj! Eric wzywa i Ciebie i Epi do siebie! Ponoć ma dla was propozycję…-Wyszczerzyła się jeszcze szerzej. Naprawdę nie rozumiałam z czego ona się całe życie cieszy?
-Wiesz czego chce? Jak znowu mamy łapać szczury w jadalni to powiedz, że jestem chora… -Przewróciłam oczyma.
-To w ramach treningu szybkości!-powiedziała.
-Jasne… Mógł od razu powiedzieć, że wkurwiają go szczury biegające mu między nogami…
-To swoją drogą!-Usiadła na łóżku.-Idź, bo Epicea już do niego poszła. Wiesz, że nie lubi długo czekać.
Westchnęłam i zwlekłam się z łóżka. Naciągnęłam buty na stopy i ruszyłam do gabinetu Elegii. Zbiegłam po schodach prowadzących do jego nory i zapukałam do drzwi.
-Wlazł!-Usłyszałam.
Wsunęłam do środka. Epi już tam była.
-Wzywałeś…-zaczęłam.
-Tak. Obiło wam się o uszy, że padły oskarżenia na Garwenę…
-Tak. Że niby ona zwabiła Ośkę i Pchłę w zasadzkę Czarnych.-Spojrzałam na Rajcę, która również już o tym słyszała sądząc po jej minie.
-Właśnie! Jest wolne zlecenie… Trzeba znaleźć dowody, bo niestety Tępy i Łuszczyk nie mają stu procentowego potwierdzenia prawdomówności… Nie chcę was zmuszać, bo to dość ciężka misja, ale myślę, że nadajecie się…
-Co mamy dokładnie zrobić?-zapytała Epicea.
-Opowiem wam wszystko dokładnie. Wspomniana wcześniej zasadzka Czarnych miała miejsce w pobliskim mieście-Knaben. W lesie nieopodal znajduje się jaskinia, do której rzekomo zwabiła nasze dwie ofiary Świszcząca Garwena. Ile w tym prawdy, nie wiem. Ale oskarżenia są poważne, więc trzeba to zbadać. Wypytacie Łuszczyka, Tępego i Garwenę, sprawdzicie jaskinię i tyle…
-Z tego co się orientuję po takich grotach często snują się Dagany…-Epicea skrzywiła się lekko.
-Owszem, dlatego to misja i dla Mówcy i dla kogoś, kto umie operować bronią.-Uśmiechnął się lekko.
-Ja w to wchodzę. Lubię Garwenę, więc nie pozwolę by bez dowodów ją oskarżano!-rzuciłam.
-Niech będzie…-Epi wyglądała na nieco niepewną.
-Świetnie. Zabierzcie się za to jak najszybciej. Musimy mieć Garwenę na oku, a to trochę męczące…
Skinęłam lekko głową, wzięłam kartkę z potrzebnymi danymi i wyszłam z jego pokoju.
<Epi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz