niedziela, 2 marca 2014

Od Epicei c.d. Tonili - Koniec misji ,,Próba wrobienia"

Byłam wdzięczna Elegii.
Po rozwiązaniu sprawy z zaginionymi postawiono twarde zarzuty Świszczącej Garwenie. Byłam obecna przy jej pojmaniu, próbowała tamtego dnia, po przesłuchaniu, jakoś uciec. Niestety dla niej, wróciliśmy zanim zdążyła wyjechać z miasta z całym dorobkiem. Wyglądała, jakby chciano zaciągnąć ją do samych czeluści otchłani. W sumie mniej więcej tak właśnie miało być. Gdy zabierali ją na tortury jej spojrzenie na chwile spoczęło na mnie. Była pełna nienawiści, przesiąknięta jadem. Nie mogłam przez moment uwierzyć, że to naprawdę ta sama, uśmiechnięta dziewczyna z przesłuchania. Na zlecenie Erica została posłana na tortury, ponieważ kolejne rozmowy z nią nie dawały żadnych rezultatów, a przed przeszukiwaniem umysłu broniła się zaciekle.
Przyznała się.
Spiskowała z Czarnymi od około roku, zarówno dla zarobku, jak i dla ochrony swojego młodszego braciszka. Lecz, jak się okazało, nie miała ona żadnego rodzeństwa. Miało być to kłamstwo służące załagodzeniu jej kary. Nieudolne kłamstewko i jej łzy nikogo nie poruszyły.
Nic jej nie usprawiedliwiało od zdrady. Posłała wielu naszych na śmierć, więc wszyscy pragnęli by spłaciła zbrodnie swoją krwią. Tak też się stało.
Około trzech dni później ogłoszono jej publiczną egzekucje. Nie wiem jak wyglądała, ani jak ją wykonano. Nie czuje swądu palonego ciała w podziemiach, nie słyszę też burzy wściekłych głosów mężczyzn, których przyjaciele zostali posłani przez Garwene w paszcze lwa. Może to dlatego, że Elegia pozwolił mi zostać w pokoju i oszczędzić sobie widoku jak jedna z nas umiera.

I jestem mu za to niezmiernie wdzięczna…

Koniec...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz