sobota, 29 marca 2014

Wpis fabularny- Yanvar

Deszcz wciąż padał. Dzwonił o szyby starych, niskich budynków. W gęstym, wilgotnym powietrzu dało się czuć powiewne, senne mary śpiących ludzi, którzy nie zdawali sobie sprawy, kto snuje się po ich mieście.
Jednooki zwinnie jak kot wskoczył na mury budynku i wspiął się do jednego z okien, za którym spały dwie, podejrzane dziewczyny. Przykucnął na parapecie. Okno było zamknięte, a ciężkie krople deszczu biły w nie. Dosłownie dało się słyszeć jak szyby jęczą pod ich uderzeniami… Zamyślił się na chwilę badając wzrokiem mały dymnik. Wybicie go narobi zbyt dużego hałasu. Jego piwne oko zamknęło się. Szepnął coś pod nosem i z kąta pokoju wyłoniła się nieduża, szara mysz, która zdawała się iść w jego kierunku jak zahipnotyzowana. Nie przestał wymawiać nieznanych nikomu słów i po chwili jego umysł znalazł się w ciele zwierzęcia. Za każdym razem, gdy to robił ból w głowie był nie do zniesienia, a ciało rwało, zdawało się, że zaraz jakaś nieznana siła rozerwie je na strzępy, ale mimo to nic nie następowało. Pośpiesznie przybrał swoją postać tak, że na miejscu myszy stał teraz on, a zwierzę spanikowane pojawiło się na parapecie; na zewnątrz. Czmychnęła czym prędzej w kąt. Rozmasował palcami skronie, by uśmierzyć trochę ból w głowie. Spojrzał na śpiące dziewczyny. Interesowała go głównie zielonooka. Gdy siedziała w karczmie dostrzegł na jej ręce coś, co do tej pory nie dawało mu spokoju. Wzrokiem zmierzył leżącą nieruchomo brązowowłosą pannę. Jej blada skóra była gładka i jedwabista, długie rzęsy rzucały smukłe cienie na policzki, a pasma długich, zdrowych włosów oplatały łabędzią szyję i ramiona.  Podszedł do dziewczyny bezszelestnie, nie poruszając nawet powietrza. Przykucnął przy łóżku po stronie brunetki i odkrył lekko kołdrę z jej rąk. Przyłożył dwa palce do jej skroni usypiając jej zmysły i ujął w dłoń jej nadgarstek. Znamię na nim pokrywało się z tym, które było mu doskonale znane. Dotknął ponownie jej skroni. Wcześniej nie czuł w niej żadnej formy, ale teraz czuł wyraźne oddziaływanie czarnej, skrytej magii. Doskonale...
Wyprostował się, podszedł do okna i posyłając ostatnie spojrzenie dziewczynie naznaczonej znamieniem na nadgarstku wyskoczył pośpiesznie na ulicę. Okno trzasnęło głośno o ramę, ale szyba pozostała nienaruszona. Dwie śpiące, do tej pory, nastolatki zerwały się przerażone, spoglądając na otwarte okno z głębokim strachem. W pokoju słychać było tylko szum deszczu z zewnątrz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz