poniedziałek, 17 marca 2014

Od Kim c.d. Godreth'a

Przyglądałam mu się uważnie. Byłam zdumiona jak okrutny i finezyjny może być ten człowiek.
Po wykonanej "robocie" spojrzał na mnie. Czekał aż ja wykonam jakiś ruch.
Ostrzem noża odcięłam mu całą dłoń. Chłopak zalał się krwią, a okolica wypełniła się przeraźliwym krzykiem bólu. Dzieciak nie miał jak się ruszyć. Kolejnym ruchem powoli zaczęłam rozcinać mu brzuch w okolicy pasa. Po czym zaczęłam jechać w kierunku płuc. Krzyk przeplatał się z prośbami zakończenia jego bólu i nie zabijania go. Cala byłam we krwi i jego wnętrznościach. Spojrzałam prosto w oczy chłopaka.
-Od Twoich wrzasków zaczyna bolec mnie głowa- powiedziałam sennym głosem.
Po czym podniosłam rękę z bronią nad jego głową i puściłam ostrze prosto miedzy jego oczy. Jak nigdy moja broń mnie nie zawiodła. Wbiła się precyzyjnie i głęboko.
Podnosząc się znad zwłok wyciągnęłam nóż i spojrzałam na Godreth'a.
-Mała i niepozorna- skwitowałam.
Może mój mord nie był wyrafinowany, ale tak zostałam nauczona.

(Godreth?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz